Forum Nasze forum rodzinne Strona Główna Nasze forum rodzinne
Jedno ci mówię z całą pewnością: życie może być krótkie albo długie, lecz ważne jest, w jaki sposób je przeżywamy.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szczęście do potęgi trzeciej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze forum rodzinne Strona Główna -> Między nami
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madzialenka0208
Administrator



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Pią 21:18, 20 Kwi 2007    Temat postu: Szczęście do potęgi trzeciej

Pani Joanna ma już duże dzieci – pełnoletniego syna i 14-letnią córkę. Gdy dwa lata temu urodziła Madzię, myślała, że to będzie jej ostatnia przygoda z pieluchami. A tu niespodzianka: w wieku 36 lat ponownie została mamą. I to jaką – urodziła trojaczki!

Słoneczne południe. W jasnym, przestronnym pokoju unosi się zapach dziecięcego mydełka. Po prawej stronie stoi regał i kanapa rodziców, po lewej trzy łóżeczka, oddzielone od siebie jasnymi szafkami. W każdym pościel w innym kolorze: u Patryka – zielona, u Natalki – różowa, a u Klaudusi żółta. Spod kołder ledwie widać dziecięce główki wielkości pomarańczy. Maluchy właśnie się najadły i śpią. – Ubieram je w takie same ciuszki, ale w różnych kolorach – wyjaśnia mama, pani Joanna Krowińska. – Żeby łatwiej było je rozpoznać. Ja nie mam z tym problemu, ale starsze córki i syn nie zawsze mogą się połapać, która jest która.

Nie od razu się ucieszyłam
– Miałam już trójkę dzieci, nie planowałam powiększenia rodziny – uśmiecha się mama trojaczków. Dopiero po trzech miesiącach zorientowała się, że znów jest w ciąży. Od razu zrobiono jej USG. I szok – będzie troje dzieci!
– Skłamałabym, gdybym powiedziała, że od razu ucieszyłam się z tego daru losu – przyznaje pani Joanna. – W naszej rodzinie pracuje tylko mąż – jest kowalem w Kuźni Stalowa Wola. Ja sprzedawałam kiedyś w sklepie, ale odkąd urodziła się Madzia, musiałam zrezygnować z pracy. Nie wiedziałam, jak poradzimy sobie z taką gromadką dzieci.
Jednak ciemne chmury szybko się oddaliły i najważniejsze dla całej rodziny stało się, żeby wszystkie maluchy urodziły się zdrowe. Pani Joanna musiała trochę zwolnić tempo, nie przemęczać się. – A brzuch miałam ogroooomny – śmieje się.
Nie czuła się najlepiej. Pobolewał ją krzyż, nie mogła się schylać. Sporo pomagała jej 14-letnia córka Monika: obierała ziemniaki na obiad, opiekowała się młodszą siostrą, dwuletnią Madzią. – Zresztą do tej pory Monisia bardzo często ubiera czy karmi Madzię, wychodzi z nią na spacery – mówi pani Joanna. – Mam z niej naprawdę wielką pociechę.
Pomoc starszej córki w opiece nad młodszą była bardzo potrzebna, gdy w czasie ciąży pani Joanna musiała czasem poleżeć w szpitalu.
– Przy trojaczkach to konieczne. Lekarze muszą zrobić badania, poobserwować maluchy – wyjaśnia.
Gdy w 35. tygodniu ciąży zgłosiła się do szpitala na kolejne badanie, już ją zatrzymano do porodu. Wreszcie, przez cesarskie cięcie, na świat przyszły trzy zdrowe, dorodne maluchy.
Każde z dzieci ważyło ponad 2 kg, to jak na wcześniaki całkiem nieźle. Tylko przez jeden dzień leżały w inkubatorach, na obserwacji. Potem już pani Joanna miała je wszystkie przy sobie. Po tygodniu razem ze szkrabami była w domu.

Teraz każdy maluch ma swój kącik
– Na naszych 34 metrach kwadratowych zrobiło się ciasno dla ośmioosobowej rodziny. Nie było miejsca na łóżeczka dla dzieci, spały z mamą na kanapie – opowiada mąż pani Joanny, Jan Krowiński. Na szczęście z pomocą pospieszył im prezydent Stalowej Woli, pan Andrzej Szlęzak. Przydzielił rodzinie piękne, dwa razy większe od poprzedniego, trzypokojowe mieszkanie na drugim piętrze w bloku.
– Najważniejsze, że każde z dzieci ma swój kącik – cieszy się tata trojaczków. – Serdecznie dziękujemy panu prezydentowi oraz wielu innym ludziom, którzy nam pomogli.
– Całe szczęście, że nasze maluchy urodziły się w tym roku, kiedy dostaje się becikowe – dodaje pani Joanna.
– Część z tych 6 tysięcy złotych wydaliśmy na wyprawkę: szafki, dwa wózki, bliźniaczy i normalny, pościel, kocyki, kosmetyki, ubranka i pieluchy. Pampersy i mleko to największy wydatek, dzieci zużywają dwie i pół paczki pieluch na tydzień, co daje ok. 500 zł miesięcznie, plus mleko – jedno opakowanie za 17 zł wystarcza na dwa dni. Pieniądze z becikowego szybko topnieją, zupełnie nie mam pojęcia, co będzie później – martwi się mama trojaczków.
W nowym domu maluchy czują się bardzo dobrze, szybko przybierają na wadze.
– Oho, czas szykować butle – pani Joanna pędzi do kuchni. – Niestety, moje kruszynki nie poznały smaku mleka mamy – opowiada, sypiąc do butelek mieszankę. – Mam problemy z tarczycą i biorę leki, po których nie wolno mi karmić. Od chwili narodzin są na sztucznym pokarmie.
Gdy mama przynosi do pokoju butelki z mlekiem, Partyk już czeka w ramionach taty.

Marzę, żeby wreszcie się wyspać
Po karmieniu przychodzi czas na spacer. Tata i starszy brat znoszą z drugiego piętra wielki, bliźniaczy wózek. – Na razie jeszcze mieści się w nim cała trójka – mówi pani Joanna. – Ale już robi się im ciasno. Gdy podrosną, dziewczynki będą leżały w bliźniaczym wózku, a Patryś oddzielnie, w swoim.
Po spacerze znowu karmienie, a potem kąpiel. Pani Joanna rozstawia na stole wanienkę z wodą i wkłada do niej Klaudię. O taaak…! Widać, że mała uwielbia się pluskać. Ale mama nie ma za wiele czasu, więc sprawnie myje wszystkie fałdki i podaje małą tacie, który otula córeczkę w ręczniczek i wyciera, a potem ubiera w kaftanik. Pani Joanna szybko zmienia w tym czasie wodę i następna pociecha ląduje w wanience.
Gdy cała trójka jest już wykąpana, mama układa je do łóżeczek. – Marzę, żeby wreszcie się wyspać – wzdycha pani Joanna. – Żeby bez przerwy przespać choć 5 godzin. Ale gdzie tam. Moje słoneczka za trzy, góra cztery godziny znów dadzą znać o sobie. I znów trzeba napełnić im brzuszki.
Na szczęście maluchy rosną i rodzice mają nadzieję, że z każdym miesiącem będą dłużej spały w nocy.
– Oby do pół roku, a potem już nie trzeba będzie się martwić – mówi tata.
– Oj, trzeba będzie, trzeba – kiwa głową pani Joanna. – Rodzicami zostaje się przecież na całe życie. Nawet jak starszy syn wychodzi z domu, zawsze się martwię, czy coś złego mu się nie stało. No a teraz mam szóstkę do martwienia się. Ale i do pociechy. Bo te maluchy to moje szczęście do potęgi trzeciej!


Monika Wilczyńska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze forum rodzinne Strona Główna -> Między nami
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin